czwartek, 24 grudnia 2015

19. Za dużo myśli.

                          

Spojrzałam na Justina, kręcąc swoją głową przez co moje długie blond włosy odrobinę zafalowały.
Czekałam na jego odpowiedź. W sumie nie wiem, czy się mam spodziewać odpowiedzi. Justin jest jaki jest i, gdy ktoś mu coś wypomni, od razu burczy pod nosem i się wykłóca. Tym razem tak nie było. Wypuścił tylko powietrze z ust i wzruszył ramionami, jakby nie wiedział co ma odpowiedzieć.
- Więc masz szansę dziś mnie trochę bardziej. Zapytaj o co chcesz. - Westchnął w końcu, przegarniając palcami jego ciemne włosy i oparł się o drzewo za nim. Ja za to wciąż próbowałam się uspokoić po emocjach, jakich dostarczył mi razem z Olivią. Nadal nie wiedziałam o co chodziło z Danem, co mieli na myśli, co szykowali na niego. Czy Dan ma jakieś problemy z sobą? Czy Bieber po prostu chce, abym przestała się z nim zadawać z czystej złośliwości?
Byłam zaskoczona wyborem Justina, że pozwolił mi zadać mu jakieś pytanie. Zupełnie w tamtej chwili nie pomyślałam o kamerze, która dalej spoczywała w moim futerale.
- Co Dan robi takiego, że chciałeś mi to w końcu udowodnić? - spytałam w końcu o to co mnie dręczyło od chwili, gdy się o tym dowiedziałam. Oblizałam swoje usta i czekałam na odpowiedź, jednak szybko nie nadchodziła. Justin zmrużył oczy, kopiąc kępkę trawy pod nogą.
- Akurat tego nie mogę ci powiedzieć, bo to nie dotyczy mnie - powiedział zrezygnowanym tonem, a ja przewróciłam oczami. Pytanie to pytanie, a on teraz wymigiwał się od odpowiedzi. Nadal nie wiedziałam co się stało i czego mam się spodziewać, czy może powinnam się bać Justina?
Usiadłam na ławeczce z daszkiem, wyciągając nogi przed siebie. Robiło się coraz chłodniej, ale zapobiegłam temu, zakładając swoją ulubioną bluzę. Zastanawiałam się jakie inne pytanie mogłabym zadać dla chłopaka, znajdującego się obok mnie. O dziwo, nie wydawał się pałać do mnie nienawiścią jak zazwyczaj, co mnie dezorientowało.
- Kim jest twój ojciec, że za każdym razem udaje ci się zatuszować sprawę? - Wpadło mi nagle pytanie do głowy i wydęłam usta, patrząc na Justina, który wydawał się odrobinę zmieszany i podrapał się po swoim karku. Naprawdę nie mogłam na niego zbyt długo patrzeć. Podobno pod wpływem jego wzroku dziewczynom majtki spadały z tyłka, a wolałam na sobie tego nie próbować, bo było to bardzo prawdopodobne, gdy jego miodowe tęczówki wbijały się w moje. Krępował mnie - i to cholernie, ale moja duma nie pozwoliłaby na danie z siebie jakichkolwiek emocji.
- Jeremy jest byłym graczem reprezentacji Kanady - oznajmił, wzruszając nieznacznie ramionami, jakby to nie było nic wielkiego. Uniosłam brwi zaskoczona jego słowami, a wszystko zaczęło mi się powoli układać w jedną całość. To pewnie dlatego Justinowi tak zależało na piłce nożnej oraz na tym, aby zdobyć mistrzostwa naszego kraju. Podejrzewam, że również pasję i talent do tego sportu miał po swoim ojcu, o którym nawet nie wiedziałam ile znaczy w świecie piłki nożnej. Z tego co się orientuję, Kanada nie jest wybitnie dobra w tym cp robi, ale sam fakt, iż był graczem i zarabiał na pewno wielką sumę pieniędzy, za którą Justinowi teraz się wspaniale powodziło w życiu. Zazdrościłam mu tego. Mój tata nie był nikim wielkim, miejscowym policjantem, a mama nauczycielką w szkole muzycznej. To dzięki niej zyskałam chęć do grania na instrumentach oraz prób tworzenia amatorskich piosenek. Niestety chciałam dostać się do tutejszego liceum ze względu na wysoki poziom nauki, a fakt, iż mój brat David studiował tu i sam zaproponował mi przeprowadzkę do niego, mi sprzyjał.
W końcu oderwałam się od swoich myśli i utkwiłam wzrok w jednym punkcie w przestrzeni, zastanawiając się nad następnym pytaniem, jakie mogę zadać dla chłopaka o niemalże bursztynowych oczach. Nie mogłam odpuścić swojej okazji, w dodatku, iż Justin zazwyczaj traktuje mnie protekcjonalnie i rzadko, kiedy ze mną rozmawia, a teraz mogę przeprowadzić z nim szczerą konwersację. Nie wiedziałam, czy wprowadzony alkohol w ciele kapitana miał na to jakiś wpływ. Postanowiłam zadawać pytania, które najbardziej wprowadzają mnie w stan ciekawości.
- To dotyczy c i e b i e, więc powiesz mi, dlaczego się pobiłeś z chłopakiem z Seattle? Co takiego zrobił?
Justin nie patrzył na mnie nawet przez najmniejszy ułamek sekundy.
- Powiedział coś niemiłego na twój temat. I jedną rzecz o Danie. Ale pozwól, że szczegóły zachowam dla siebie - dodał niezadowolonym głosem i wplótł jego długie palce w ciemne włosy. Przesunął nimi do tyłu, poprawiając jego nienaganną fryzurę.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc tkwiłam w grobowej ciszy. Co mógł koleś z przeciwnej drużyny powiedzieć o mnie? Jednak inna rzecz bardziej mnie wprowadziła w zakłopotanie - dlaczego Bieber miałby się przejmować tym co ludzie o mnie mówią? Moje myśli w tej chwili nie potrafiły się skupić na jednej rzeczy. Odchrząknęłam cicho, starając się znowu pomyśleć nad pytaniem, ale nie byłam w stanie. Ja i Justin staliśmy w miejscu, nie odzywając się do siebie zmieszani. Mogłam o to nie pytać, przynajmniej teraz nie będę się dręczyć nocami, o co mogło mu chodzić. Do tego wszystkiego dochodził fakt o Danie. Co takiego zrobił, że zalazł im za skórę? Przecież nie mógł nikomu zrobić krzywdy, na uzależnionego nie wygląda, więc nie mam pojęcia, co jest ich problemem. Zmarszczyłam brwi.
- Czy to prawda, że spałeś z panią od informatyki?
- Którą?
- Tą młodą, co była na pół roku od nas i podobno przyłapała was jakaś dziewczyna - wyjaśniłam powoli, oczekując na Justina wypowiedź.
Jego mina mówiła sama za siebie.
- Cóż... - Podrapał się po swoim karku z krzywym uśmiechem i ponownie wzruszył ramionami.
Parsknęłam śmiechem, starając w głowie w żaden sposób nie komentować tego. Rozumiem, że był chłopakiem i, że miał swoje potrzeby, lecz musi być gdzieś granica. W końcu była naszą nauczycielką, a Bieber i tak musiał wypełnić swoje powołanie, którym według było mnie pieprzenie wszystkiego co się tylko rusza. Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek ten palant mógłby mnie dotknąć w bardziej intymny sposób. Jego brudne łapska musiały być już chyba na każdej kobiecie w jego sąsiedztwie. Wzdrygnęłam się na samą myśl i mimowolnie się skrzywiłam.
Bez słowa poprawiłam kamerę na swoim ramieniu i pokazał mu gest, że tyle pytań mi wystarczy. Już dostatecznie mi namącił w głowie, a nie chciałam zadawać pytań odnoszących się do jego odpowiedzi z gry "nigdy dotąd". Chłopak ruszył ze mną razem w ramię poprzez ciemne otoczenie, aż dotarliśmy do głównego skupiska, gdzie wszyscy nadal się bawili. Ryan już obejmował Rose z drużyny na kłodzie i śpiewał pijackim głosem znaną nam wszystkim piosenkę, która bez przerwy była puszczana w radiu. Kilka innych osób się śmiało i tańczyło bez żadnej muzyki, jakaś para w ukryciu się całowała. A Olivia...To Olivia.
Siedziała z rękoma na kolanach ze zmrużonymi powiekami. Gdy tylko dostrzegła, że ja i jej chłopak/czy ktokolwiek inny się pojawia na horyzoncie, wypięła pierś do przodu, a włosy odrzuciła do tyłu. Jakby nigdy nic, usiadłam na swoim miejscu, a Dana rzeczywiście nie było. Chciałam zapytać jakąś osobę, czy widziała co się tu działo, ale prawdopodobnie nikt nie byłby w stanie mi odpowiedzieć. Gdybym ja była na miejscu trenera, to bym nie ufała nam, tak jak on. Uznał, że skoro wygraliśmy mecz, to możemy to jakoś uczcić, ale jak coś się wydarzy, to tego pożałujemy. Z pewnością gdyby ktoś się o tym dowiedział z zewnątrz, mielibyśmy naprawdę spore problemy. Jednak to sprawa pana Craiga, jeśli chce, aby banda pijanych nastolatków wróciła do hotelu.
- Justin, przepraszam za tamto. - Wydęła wargi farbowana blondynka, gdy tylko wysoki i muskularny chłopak usiadł przy niej na drewnie. Kątem oka dostrzegłam jak przylepia się do jego boku. Nie byłam zazdrosna, ale jej osoba irytowała mnie tak bardzo, że z trudem nad sobą panowałam. Nie mogłam znieść jej sztuczności. Ani tego, że dla chłopaków takie coś się może podobać.
Justin mruknął tylko coś twierdząco, jednak odsunął się od niej nieznacznie, biorąc kolejne piwo dla siebie. Udałam, że wcale nie widzę scenki, jaka rozgrywa się między nimi i wyciągnęłam moje drobne dłonie w kierunku ognia, czując jak przyjemne ciepło się po nich rozprzestrzenia. Siedziałam tak przez dosyć długi czas, rozmawiając z Jade, która wstawiona przyszła i przytulała się do mojego boku, jak Nevton do kapitana. Nie mogę wyjaśnić, dlaczego mnie tak irytowali. Po prostu nie potrafię określić co takiego zrobili, że siedziałam tak zezłoszczona, a Olivię z chęcią bym wysłała na inną planetę.
Zaczęliśmy się zbierać około drugiej w nocy; zagasiliśmy ognisko, a jeden chłopak, który nie pił, przeliczył, ile osób już poszło i ile jest teraz i upewnieni, że wszystko jest w porządku ruszyliśmy z powrotem do hotelu. Nie było to zbyt bezpiecznie ze względu na idące krzywo osoby i zakłócające ciszę. Dotarliśmy do budynku niedługo potem. Każdy starał się nie odzywać i bez żadnych dźwięków dostać się do swojego pokoju. Przez myśl przeszło mi, iż mogłaby zajść do Dana, aby sprawdzić, czy wszystko jest dobrze, ale podejrzewałam, że po tym jak się pokłócił z Justinem i prawdopodobnie Ryanem, nie ma go tam i śpi u kogoś innego. Miałam nadzieję, że nie u żadnej dziewczyny. Na samą myśl poczułam ukłucie zazdrości i wypuściłam powietrze z ust. Zależało mi na nim, ale nie byłam w stanie stwierdzić, czy jako przyjacielu, czy może kimś więcej.
Pomogłam dla Bo i Jade wejść do pokoju i zerknęłam przez ramię na Justina, który wprowadzał tak samo swojego przyjaciela do ich pomieszczenia. Kapitan Los Angeles wyłapał moje spojrzenie i przez chwilę zamarłam, gdy widziałam jakie jest one bez emocji, ale wtedy się roześmiał i wybełkotał pijackie "dobranoc". Szybko zniknęłam za drzwiami, czując zmieszanie i zrzuciłam z siebie ubrania, nie mając siły na prysznic.
Wygraliśmy mecz. Pojedziemy do Miami. Dzisiejsze ognisko. Dan. Odpowiedzi Justina. On i Olivia.
To stanowczo za dużo na moją głowę. Przez to wszystko kręciłam się z boku na bok, nie mogąc zasnąć przez około godziny. A powodem tego oczywiście musiał być kapitan naszej drużyny.

~ jeśli przeczytałaś, skomentuj
                           

wiem, że za jest druga w nocy, ale nie miałam dziś czasu napisać rozdziału, a bałam się, że nie będę w stanie później wstawić go, więc robię to teraz. mam nadzieję, że choć trochę się ucieszycie (ekhem) jak zobaczycie po przebudzeniu się, że jest nowy rozdział.
to miała być taka niespodzianka świąteczna.
kocham was i dziękuję wam za czytanie.
wesołych świąt.
#project98ff
ask.fm/ihoransome
twitter.com/bieburtay
ps. będę wdzięczna za większą ilość komentarzy ;)

18 komentarzy:

  1. Zrobilas idealny wielki prezent cos wspanialego :* wesolych swiat

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze jestem taka ciekawa o co chodzi z danem! Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprzedni komentarz byl lepszy, ale mi się usunął 😒 Wiec... Mega sie cieszę, ze dodałaś rozdział ❤❤ Jest cudowny i awwwwh Justin pobil sie z powodu naszej dziewczynki *maślane oczka* Ciekawe o co chodzi z Danem...Moze on zalozyl sie o to, ze dobierze sie do naszej głównej bohaterki i Juss to słyszał? Nie wiem. Liczę, ze mnie zaskoczysz ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy mi się wydaje czy zaczyna się coś dziać między naszymi bohaterami :) ???? Do następnego i super

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy prezent na święta... :')

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega ! Czekam na następny! 🙈🙉❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega fajnie ze dorosła nowy rozdział. Opowiadanie mnie wkrecilo, jest ciekawe,intrygujące i dobrze się czyta! Tak trzymać ;) liczę że będą częściej rozdziały :)

    Dań niech spada,potrzebuję więcej momentów Justin z Lizzie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz szybko kolejny bo kocham to ff ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha dzięki za prezent, boski i jestem mega ciekawa co to się tu porobiło(*¯︶¯*)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest idealny prezent świąteczny <3 Oho Justin się pobił z powodu Lizzie ;) Coś się zaczyna między nimi dziać ;) Czekam na wiecej momentów z tą dwójką <3 Rozdział cudo<3 Czekam na nn<3 Wesołych świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow, to jednak Justin po części przyznał sie do powodu swojej bójki...

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi się wydaję, że Justin zaczyna coś czuć do Lizzie <3 Pisz więcej momentów z nimi sam na sam bo takie są najlepsze :3 Czekam na następny rodział ❤

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem ciekawa o co chodziło z danem... pisz kolejne rozdziały,bo mnie ciekawość zżera ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Podsyciłaś moją ciekawość jeszcze bardziej ❤

    OdpowiedzUsuń
  15. ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział ! Tylko mogłoby sie tu dziać cos więcej :( i taki krotki..
    ��������

    OdpowiedzUsuń