sobota, 7 listopada 2015

13. Nigdy dotąd.

                            


- Nie wiem, czy to jest na pewno dobry pomysł - powiedziałam, gdy w końcu skończyłam rozczesywać swoje włosy i obrzuciłam uważnym spojrzeniem Jade, która rozłożyła się na łóżku, podczas czekania na mnie. Nie mogłam oczywiście zapomnieć o swojej niezastąpionej towarzyszce kamerze i zapięłam ją w futerale, cały czas zastanawiając się, czy jest sens iść na tę imprezę. Podobno Dan z Thomasem sprawdzili już, że trener śpi i jesteśmy bezpieczni, gdyż każdy podczas sprawdzania udawał, że jesteśmy w swoim łóżku. Jednak pan Craig mógł w każdej chwili nas zaskoczyć i zauważyć, że cała drużyna wyparowała, a wtedy będziemy mieć przechlapane.
- Skończyłaś? To idziemy - westchnęła z ulgą krótkowłosa dziewczyna i posłała mi piękny, szczery uśmiech, wyciągając w pokoju. Przedtem ostrzegła, abym zachowywała się cicho, a Bo zamknęła za nami drzwi, następnie podając mi klucz, gdyż było to wiadome, że wrócę jako pierwsza do domu.
Poprawiłam swoje shorty z wysokim stanem i zerknęłam na Jade, która po cichu wchodziła do windy, naciskając przycisk na parter. Wiedziałyśmy, że większość wyszła już wcześniej. 
- Nie będziesz miała czego żałować. Chcesz nagrać jego prawdziwą stronę i wszystkim pokazać? - zadała pytanie, a ja zagryzłam dolną wargę nerwowo, spoglądając na nastolatkę.
- Chcę.
- A więc to dobry pomysł.
Pokiwałam powoli głową na jej słowa i oparłam się plecami o ścianę windy za sobą. Obserwowałam dziewczyny znajdujące się w małej przestrzeni obok mnie. Wyglądały naprawdę atrakcyjnie, obie miały sukienki podkreślające ich szczupłe i smukłe sylwetki, a ja miałam na sobie shorty i krótką koszulkę, która ukazywała niewielki fragment mojego płaskiego brzucha. Wiedziałam, że moje ciało jest w porządku, a kompleksy, które kiedyś posiadałam, wyleczyłam.
Niedługi czas potem wyszłyśmy z metalowej windy i zagryzłam wargę, patrząc na kobietę znajdującą się w recepcji.
Nie zwróciła na nas większej uwagi, co mnie trochę zaskoczyło, bo dzięki temu wyszliśmy z hotelu, a letnie powietrze uderzyło w moje ciało. Nie było zimno, ale mimo to miałam ze sobą na wszelki wypadek koszulę, przewiązaną przez moje biodra. Na moje oko godzina dochodziła do północy, a mimo to na zewnątrz nie było ciemno, gdyż w mieście było wiele latarni oświetlających nam drogę do plaży. Nie znałam Phoenix kompletnie, byłam w nim pierwszy raz (na dodatek moja orientacja w terenie sięgna dna), ale Jade z Bo wydawały się we wszystkim rozeznane, bo szły pewnym siebie krokiem i plotkowały na temat chłopców. Nie dołączyłam do ich konwersacji i pogrążona swoich myślach, wlokłam się w odpowiednią stronę, aż po 15 minutach do moich uszu zaczęła dobiegać stłumiona muzyka. Rozejrzałam się wokół i ścisnęłam opuszkami palców ramiączko od futerału, dostrzegając wielki tłum bawiący się nad wodą.
Z każdym krokiem wszystko było wyraźniejsze i mogłam zauważyć kilka osób skaczących z pomostu do wody w jeziorze.
Byłam ciekawa kto to wszystko zorganizował, począwszy od świateł, które gasły i zapalały się, świecąc na biało co kilka sekund, co sprawiało wrażenie, że widok przed nami się zacinał. Jak dotąd nie zauważyłam żadnej znajomej twarzy, ale rozpoznałam kilka osób z drużyny z Seattle. Spojrzałam w bok, gdzie przed sekundą była Jade i Bo, ale prawdopodobnie rozpłynęły się w powietrzu, bo nie było już po nich śladu. Próbowałam przepchnąć się przez tłum, aby czegoś się napić, aż w końcu dostrzegłam naszą drużynę i od razu poczułam się lepiej. Większość osób tańczyło ze sobą, ale grupka siedziała na piaskowym wzgórzy rozwalona, pijąc, paląc i się śmiejąc. Nie było tam Justina, więc odetchnęłam z ulgą i wzięłam dla siebie colę w butelce, następnie dostając się do drużyny.
Opadłam z sapnięciem na piasek, nie dbając o to, czy pobrudzę swoje ubrania. Skrzywiłam się na zapach papierosów i alkoholu, jednocześnie kładąc kamerę na swoich nogach.
- Myślicie, że są lepsi od nas? - zapytała Faith dosyć niewyraźnym głosem, a tylko głupi, by nie wiedział, że jest już nieźle wstawiona.
Blondwłosy chłopak, którego imienia jeszcze nie znałam, cicho prychnął, pijąc z butelki piwo.
- Na tym zadupiu w Seattle pewnie nie mają warunków, aby dobrze grać. Tam ciągle leje i jest zimno - powiedział z grymasem na twarzy, a w tym samym momencie Dan się pojawił przede mną z jego szelmowskim uśmiechem. Dobrze, że siedziałam, bo moje kolana automatycznie zmiękły. Wyciągnął dłonie w moim kierunku, a ja domyśliłam się, iż chce pomóc mi wstać. Gdy znalazłam się na nogach, uśmiechnęłam się do niego.
- Widzę, że wzięłaś kamerę - powiedział, podnosząc jedną z brwi do góry, a ja przytaknęłam głową na jego słowa.
- Tak, muszę zebrać trochę materiału - odparłam dosyć cicho, domyślając się, że już chyba wszyscy w szkole wiedząc o projekcie, a ja nie dam rady tego ukryć. Dłoń chłopaka potarła moje ramię i wręczył mi po chwili jego kubek z alkoholem. - Nie mam 18 lat - dodałam, zagryzając nerwowo swoją dolną wargę. Oczywiście, użyłam tylko wymówki, nie lubiłam pić i nie ciągnęło mnie do tego. Większość nastolatków w moim wieku miało za sobą pierwsze upicie się, czy papierosy. Nie chcę byście uważali mnie za świętą cnotkę, czy cokolwiek, ale dla mnie nie było nic do zaimponowania, gdy ktoś opowiadał mi o tym jak pali, albo próbuje namówić do wypicia alkoholu.
Westchnęłam cicho, patrząc na alkohol znajdujący się w czerwonym, plastikowym kubeczku i powoli wzięłam łyka. Smakował tak jak zawsze. Gorzko i niesmacznie, ale nie chcąc być sztywna i nie być tak uznana przez Dana, kontynuowałam picie.
- Widziałeś gdzieś Justina? - zapytałam w końcu o to, co chodziło mi po głowie od początku wejścia na imprezę. Nie widziałam go do tej pory i ciekawiło mnie, czy na pewno tu przyszedł.
Australijczyk pokiwał głową do mnie, robiąc dosyć niezadowoloną minę, ale posłusznie wskazał dłonią na tańczącą Olivię. Zmrużyłam oczy, starając się dokładnie wyłapać osobę kapitana drużyny w tłumie.
Nevton miała na sobie spódniczkę oraz podobny crop top do mnie, tylko z tą różnicą, że jej miał większy dekolt niż mój. Jej tlenione blond włosy sięgały niewiele za łopatki, a obcasy były tak wysokie, że była tu wyższa od nie jednego chłopaka, ale nie od Justina, który w poprzednie wakacje naprawdę się wybił i miał już na pewno trochę ponad 180 centymetrów wzrostu. Skanowałam uważnym wzrokiem tańczącą parę; włosy Justina jak zawsze były ułożone perfekcyjnie, a gdy się tylko poruszał jego ustawiona do góry grzywka, miękko opadała mu na oczy, co sprawiało, że wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle. Kolczyk w jego dolnej wardze był widoczny, a na ciele miał na sobie tylko czarne ciemne ubrania, co mu naprawdę pasowało. Bez wątpienia był tu najprzystojniejszym chłopakiem, cholera, był najprzystojniejszym chłopakiem, jakiego miałam okazję. Ale był również palantem. Przynajmniej dla większości dziewczyn. Nie dla Olivii.
Wpatrywałam się jak tańczy z nią, a jej tyłek ociera się o jego kroczę.
- Zaraz się zrzygam - mruknęłam pod nosem, wznosząc oczy do góry, gdy kolejna dziewczyna, tym razem szatynka dołączyła do nich, a Justin tańczył z dwoma na raz.
Dan zachichotał na moje słowa, ale nic nie odpowiedział. Zauważyłam, że dziś nie mówił zbyt wiele, ale nie przejęłam się za bardzo tym i dopiłam alkohol, ciesząc się, że się skończył. Wyjęłam kamerę z futerału i włączyłam ją na nagrywanie. Nakierowałam obiektyw na Biebera, po czym uśmiechnęłam się pod nosem. Nie byłam złośliwa, albo mściwa, ale chciałam pokazać wszystkim, że Justin nie jest taki jak myślą. Nie mogłam znieść faktu, że przez jego bogatych rodziców wszyscy mu pobłażali i nie miał żadnych konswekwencji ze swoich czynów. W pewnej chwili ujrzałam w kamerze jak Olivia coś mówi dla Justina i oboje nagle na mnie patrzą. Nie mija więcej niż minuta, a kapitan drużyny znajduje się przede mną razem z jego zabawką do pieprzenia. Wiedziałam, że może nie być zadowolony, że mam przy sobie kamerę, ale dalej ich nagrywałam jak się pojawili tuz przede mną.
- Cześć, Justin. Ostatnim razem k t o ś nam przeszkodził w projekcie, więc postanowiłam, że wezmę kamerę tutaj. - Sztucznie się uśmiechnęłam, wypowiadając słowa przesłodzonym tonem, a Olivia była tak głupia, że wiedząc, że ją nagrywam, starała się wyglądać jak najlepiej przed obiektywem. Nawet nie domyśliła się, że miałam na myśli ją, za to Justin zmrużył oczy, oblizując dolną wargę, gdy znajdował się czarny kolczyk.
- Okej, więc... - Spojrzał na farbowaną blondynkę obojętnym wzrokiem, a potem na naszą drużynę siedzącą dalej na wzgórzu. - Widzimy się potem - oznajmił Olivii wypranym z emocji głosem, a ona spiorunowała mnie spojrzeniem, jakby to była moja wina, że Justin postanowił w tej chwili ją opuścić. Wzruszyłam tylko niewinnie ramionami, po czym ruszyłam za chłopakiem do naszej grupki w dalszym ciągu nie przerywając nagrywania.
- Ma ktoś jointa? - spytał Justin chłopaków, a oni pokiwali głową, podczas, gdy Ryan podał mu jednego blanta.
Bardzo dobrze.
Upewniłam się, aby wszystko załapać w kamerze, zastanawiając się, dlaczego kapitan nie reaguje na to, że nagrywam to co robi. Pewnie uważa, że zastosuję jego zasadę z początku, że pokażę tylko same jego dobre strony. Usiadłam koło Jade i wręczyłam jej kamerę, po czym splątałam nogi, tak, by siedzieć po turecku, zadowolona, że założyłam spodenki.
- Zagramy w coś? - zaproponowała nagle Rachel, kapitanka drużyny cheerleaderek. Była jedną z dziewczyn, które naprawdę lubiłam, a nie było ich zbyt wielu.
- "Nigdy dotąd nie?"
Wszyscy chórem się zgodzili oprócz mnie. Te zabawy, czy gry były zwyczajnie dziecinne, a oni dalej lubili brać w nich udział.
- Tym razem zmieniamy zasady. Ten, który nigdy dotąd czegoś nie zrobił pije z kubeczka. Ci najniewinniejsi, muszą trochę wyluzować - odrzekł Ryan, a kilka osób jęknęło niezadowolonych, pewnie dlatego, że nie będą mogli napić się alkoholu. Jednak Justin miał zupełnie inną reakcję. Na jego twarzy widniał uśmieszek, na który mało co nie zbladłam. 
- Lizzie, grasz z nami. Nawet się nie odsuwaj - powiedziała Jade, posyłając mi uśmiech. Już i tak mieli mnie za sztywną dziewczynę, a teraz pogarszałam tylko sprawę. Mój rozum rozpoczynał walkę z samą sobą.
Przecież ja najszybciej przegram.
Upiję się.
A ja nie piję.
Mam słabą głowę i szybko mi niedobrze.
Będą się ze mnie śmiać.
Jęknęłam cicho, gdy nagle przerwali mi moją refleksję na ten temat i pociągnęli za ramiona tak, abym znalazła się w okręgu. Przesunęłam wzrok na brązowowłosego Justina, który posłał mi bezczelny i zadziorny uśmiech.
Błagam cię.
Przewróciłam oczami, poirytowana faktem, że on już wiedział. Ja wiedziałam. Jego ciemne tęczówki wprost wołały "wygram!", a moje z pewnością "przegram" z markotnym jękiem. Odwróciłam twarz w bok, by na niego nie patrzeć, następnie rudowłosa Bella podała nam kubeczki i zapełniła je wódką. Na sam widok skręciło mi się w brzuchu. Zazwyczaj jak grali, byłam świadkiem, że uczestniczyło w tym piwo, ale nie wódka.
Wszyscy z nas znali doskonale zasady, więc Blake zaczął od razu prosto z mostu.
- Nigdy dotąd nie oglądałem filmów pornograficznych.
Ku mojemu zdziwieniu Justin i jakaś inna dziewczyna napili się.
Przyznaję, oglądałam kiedyś, ale to było jak nocowałam na imprezie urodzinowej u Maddie i to tylko dlatego, by się wszystkie pochichrać. Nigdy więcej tego nie oglądałam, ale chyba się zalicza do tej kategorii.
- Nigdy dotąd nie całowałam się z językiem - mruknęła obojętnie Ruby, wzruszając ramionami, a ja znowu się nie napiłam i byłam jak dotąd zadowolona z siebie. To znaczy byłam zadowolona z faktu, że na razie jeszcze nic nie wypiłam, a nie z tego, że się całowałam. To był błąd na imprezie u kolegi Davida. Obleśne.
- Nigdy dotąd nie uprawiałem seksu - powiedział ostrożnym głosem Justin, a wszyscy jęknęli nie mogąc się napić.
Czułam na sobie wzrok chłopaka, gdy musiałam wypić trochę wódki z kubeczka i skrzywiłam się na jej smak. Miałam wrażenie, że coś wypala wnętrze mojego gardła. Jednak nie tylko ja się napiłam - zrobiły to jeszcze 2 inne dziewczyny z okręgu, co dodało mi otuchy. Przynajmniej nie będą się ze mnie śmiać. Uniosłam nieśmiało wzrok na Biebera, który miał dziwny wyraz twarzy, gdy przyglądał się mi i o czymś myślał. Samoistnie moje policzki coś zapiekło, a ja wiedziałam, że to są rumieńce.
- Nigdy dotąd nie robiłam nikomu dobrze.
Piję.
- Nigdy dotąd nikt mnie nie dotykał.
Piję, do cholery.
- Nigdy dotąd nie byłam w związku i nie byłam zakochana.
Piję razem z Justinem, Ryanem. Bo ze smutkiem zerka na Justina, pewnie przypominając sobie jak była w nim zakochana, a on dał jej kosza.
- Nigdy dotąd nie masturbowałam się.
Czuję z każdą chwilą jak brzuch boli mnie coraz bardziej, gdy piję, a kubeczek w drastycznym tempie posiada coraz mniejszą ilość alkoholu.
- Nigdy dotąd nie miałem myśli erotycznych o osobie z tego okręgu.
Nie piję. Jak większość osób. Nie moja wina, że czasami przez mój mózg przechodzą nieprzyzwoite myśli, ale szybko ich się pozbywam. Ale to nie znaczy, że ich nie ma.Tylko Max i Thomas przykładają usta do swoich kubeczków. Zerkam do czerwonego przedmiotu w dłoni Rosalie, która również spora piła. Nerwowo gryzę wnętrze policzka, gdy płynnej substancji jest więcej, niż u mnie.
- Nigdy dotąd nie chciałem zrobić sobie krzywdy.
Tylko ja i Justin nie pijemy.
- Nigdy dotąd nie chciałem się zabić.
Piję tylko po to, aby nie być jedyną, która tego nie zrobiła. Nie mam zamiaru wzbudzać w ludziach niepotrzebnego zainteresowania. Ważne, że teraz jest już ze mną dobrze, a blizny wysoko na moich udach są tylko wspomnieniem.
- Kończmy to, bo chcę w końcu się napić - powiedział trochę poirytowany Justin, jednak ja odniosłam wrażenie, że zwyczajnie miał dość tych ostatnich pytań. Kilka chłopaków się zaśmiało kiwając głowami, a Rachel zaczęła sprawdzać kubki.
Serce zabiło mi mocniej, gdy pochyliła się nad moim, a ja wiedziałam jak to się zakończy. Przegrałam.
Odebrałam swoją kamerę, by czymś się zająć i schowałam ją do futerału, kończąc nagrywanie.
Miałam wrażenie, że tym razem naprawdę zwymiotuję.
- A więc! - Rachel pisnęła ucieszona wstając i przy tym wylała alkohol z kubka Jade. - Wygrany daje zadanie dla przegranego!

~ jeśli przeczytałaś, skomentuj



                                             

24 komentarze:

  1. :O no to teraz pozdro , jak mogłaś skończyć w takim momencie :O Ja chce wiedzieć jak bedzie brzmieć pytanie. Czy tylko mi sie wydaje że Justin ostatnio dziwnie się zachowuje ? Czekam na następny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam az zacznie sie dziac wiecej z lizz i justinem, wydaje mi sie ze on ostatnio sie dziwnie zachowuje, czekam na nasteony!

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio? W takim momencie skończyłaś? Jak mogłaś? Jejku już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :) uwielbiam to ff 😍@naturalzaynx

    OdpowiedzUsuń
  4. nie lubie Justina dupka który myśli że mu wszytsko wolno :O Odcinek świetny Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu kurwa w takim momencie!!! Laska daj szybko nexa, chce wiedzieć jak kara!! " huh to zajebiste ! └(^o^)┘└(^o^)┘

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie, ja się tak nie bawię :d dziewczyno nie w takim momencie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde serio w takim momencie. ;( świetny

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem bardzo ciekawa co dla niej wymyśla hahaha

    OdpowiedzUsuń
  10. coooo serio w takim momencie,mega wciągający rozdział,widzę że sprawa idzie w dobrym kierunku i mam nadzieje że dobrze się potoczy.czekam z niecierpliwością na następny.

    OdpowiedzUsuń
  11. ZA-JE-BI-STE!!!!!!! Ale proszę pisz dłuższe ^^ Myślę, że lepiej jest poczekać dłużej, ale czytać dłużej! Weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  12. No to powodzenia życzę hahaha Aż boję się tego zadania <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Justin da jej zadanie? O ja ciekawe jakie *-* pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  14. To będzie pewnie zadanie związane z Justinem albo cos w czym Juss jej pomoże😂 Ale to dobrze! Świetny rozdział! Mam nadzieje, ze nn będzie szybko ❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę,że akcja się rozkreca ^^ Mam nadzieję,że to będzie zadanie zwiazane z Justinem ^^ Nie mogę się doczekać kiedy będą parą <3 Rozdział cudo<3 Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju jak ja uwielbiam to opowiadanie *-* Prosze jak najwszybciej dodaj kolejny bo juz nie potrafie sie doczekac :3 ❤

    OdpowiedzUsuń
  17. To zadanie zapewne będzie ciekawe dodaj szybko NN <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny.
    Jestem ciekawa co dalej będzie.
    Weny :*
    I zapraszam do siebie na:
    http://sorry-what-do-you-mean-baby.blogspot.com/
    Oraz:
    http://lovemeharder-justin.blogspot.com
    ( Oba są o Justinie Bieberze )

    OdpowiedzUsuń
  19. Boże nie dręcz, ajjjj chce wiedzieć co będzie xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy następny?
    Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny! Czekam i nie moge się doczekać! ❤ /Buźka 😘

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń